Podziwiam widoki życia, co dnia,
gdzie i zakręty bywają czasem też,
gdy atmosfera przeważa chłodna,
zalewana potokiem gorzkich łez.
Iść prosto do celu, ciężko jest mi,
z bagażem niestrawionych mgnień,
gdzie gotuje się od myśli zwiędłych,
które dźwiga mój wczorajszy cień.
Iść prosto, bez zakrętów to za łatwa
droga, czy taka istnieje w wyobraźni
tylko, gdzie fala ognia myśl gmatwa,
aby z mojego celu podróży zadrwić.
Idę wraz z upadkami, z bólem serca
też, nie znając prostej zakrętu mego,
raz, jako twardziel, raz, jako mięczak,
w poszukiwaniu przyjaźni bliźniego.
Sławomir Stankiewicz
05 07 2017 r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz