Gdzie
ten twój uśmiech, kochanie,
miało
być tak pięknie, a jest
żałosny,
zdrętwiały balet,
dławiący
twój miłosny śpiew.
Zabrzmiało
tyle obietnic,
tych
z najwyższych złotych pólek
i
tych, co już można skreślić,
nie licząc wierzbowych gruszek.
Jak
mamy przetrwać razem dziś,
jeśli
drogi różnią się tym,
że
razem niełatwo nam iść,
skoro
żarliwość nasza drży.
07 03 2024 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz